:R4100 : strona 364::



„KORONUJESZ ROK DOBROCIĄ TWĄ”

— PS. 65:11 — 29 GRUDNIA — PRZEGLĄD —

Wspominając na nieposłuszeństwo naszego ojca Adama i jak za to nieposłuszeństwo spotkała go sprawiedliwa kara śmierci, oraz jak z tego powodu sami staliśmy się uczestnikami jego niedoskonałości i jego śmierci, tak samo jak przez niego otrzymaliśmy to życie, mamy wiele powodów do wdzięczności ku Bogu za stosunkowo znośne warunki, w jakich upodobało się Jemu nas postawić. Mając na pamięci nasz upadły stan musimy przyznać, że wszelkie choćby najmniejsze błogosławieństwo Boże jest niezasłużoną dla nas łaską; albowiem my nie zasługujemy na żadne względy, bo wszelkie nasze prawa zostały stracone. Przeto jako członkowie ludzkiego rodu powinniśmy przy zakończeniu się tego roku, wznieść nasze serca do naszego Stwórcy i wyznać, że otrzymaliśmy z Jego ręki wiele łask i błogosławieństw, których nie zasłużyliśmy, ani mogliśmy do nich rościć jakiekolwiek prawo. Musimy przyznać, iż znajdujemy się pod potępieniem nie tylko prawem dziedzictwa, ale i osobiście nie godni jesteśmy łaski Bożej, ponieważ, jak to nasi przyjaciele Katolicy wyrażają: „Co byśmy czynić powinni nie czynimy, a czego byśmy czynić nie powinni to czynimy, bo nie masz nic dobrego w nas”. Jest przeto rzeczą właściwą, aby ludzkość, którą Apostoł nazywa „wzdychającym stworzeniem”, była wdzięczną Bogu za wszelkie otrzymane łaski i dobrodziejstwa, chociażby nawet te były przeplatane gorzkimi łzami, smutkami i zawodami.

Jeśli cielesny człowiek ma powód do dziękowania Bogu, to o ile więcej my, którzyśmy prawem przysposobienia synowskiego stali się dziećmi Bożymi, przez Jezusa Chrystusa Pana naszego. Czyż nie korzystamy z tych wszystkich błogosławieństw, z których korzysta świat? Czyż z tego powodu nie należy nam być wdzięcznymi Bogu? A ponadto, czyż nie jest prawdą, że z wielkiej dobroci i hojności Swojej, Bóg obdarował nas daleko obficiej aniżeli byśmy sami prosić mogli? (Efez. 3:20). Jak błogo nam jest cofnąć się myślą wstecz i zauważyć te wszystkie stopnie, którymi łaska Boża przyprowadziła nas do obecnego stanu, w którym radujemy się nadzieją chwały Bożej. Gdy byliśmy bezsilnymi i niegodnymi, Chrystus umarł za niezbożne włączając w to i nas. Zaliczamy się do tych, którzy mieli przywilej usłyszenia o wielkiej łasce Bożej jesteśmy pomiędzy tymi stosunkowo nielicznymi, których uszy i oczy wyrozumienia były otworzone na odpowiednie ocenienie Boskiej łaski i prawdy; jesteśmy także pomiędzy tymi jeszcze mniej licznymi, którzy usłyszawszy o tej łasce, byli zdolni uradować się radością niewymowną i którzy zastosowali te wielkie błogosławieństwa do samych siebie. Zaliczamy się także do jeszcze mniej licznych, którzy nie przyjęli tej łaski Bożej nadaremno, lecz pod kierownictwem Słowa i Ducha Bożego przedstawili swe ciała ofiarą żywą świętą i przyjemną Bogu, to jest na rozumną służbę Jemu.

„O szczęsny dzień, co pozwał was,
Mój Zbawca i Stworzyciel nasz,
Me serce może cieszyć się
I głosić radość wielką tę”

 Apostoł Paweł powiedział raz o sobie: „Ponieważ się ich wiele chlubi i ja się chlubić będę” (2 Kor. 11:18). Podobnież i my widzimy, że jeśli ludzie światowi mogą się chlubić odnośnie Boskich łask i dobrodziejstw, za które mogą być wdzięczni, to tym więcej możemy my to uczynić – my, którzyśmy w Chrystusie Jezusie; którzyśmy skosztowali dobrego Słowa Bożego i mocy przyszłego wieku i którzyśmy się stali uczestnikami Ducha Świętego. Możemy się radować nawet w stanie naszego pielgrzymowania – chociaż nie mamy tu miasta stałego, nie mamy swojego przybytku, ani bezpieczeństwa, ale ustawicznie bywamy poszturchiwani przez świat, ciało i onego złośnika. Bóg, On Wielki Wybawiciel, jest z nami; Jego wielkie i kosztowne obietnice podtrzymują i pocieszają nas. Uchwyciliśmy się Tego, który jest możnym ku zbawieniu; co więcej nawet, On Sam ujął nas, czyli, jak to apostoł określa: „Na com też od Chrystusa Jezusa uchwycony” (Filip. 3:12). Ten, który nas ujął nie puści nas, dokąd w sercach naszych wierni Mu jesteśmy. Tylko dobrowolne wycofanie się z pod Boskiej łaski, mogłoby nas odłączyć od miłości Bożej, która jest w Chrystusie Jezusie.

Niechaj tedy wszyscy poświęceni Bogu dokonają przeglądu minionego roku, a szczególnie pod względem duchowym, aby zobaczyć, ile postępu każdy z nas uczynił w duchowym wzroście, w łasce w znajomości i w miłości, czyli w owocach i łaskach Ducha Świętego. Na ile, kto zauważy, że pod tym względem uczynił znaczny postęp, niechaj się raduje; gdy zaś uczynił mało lub nic, niech się smuci; lecz niech nie posuwa się w tym aż do granic zniechęcenia lub poddania się onemu nieprzyjacielowi. Niechaj taki usłyszy głos Pana mówiący: „Ufajcie Jam zwyciężył świat”. „Dosyć masz na łasce Mojej; albowiem moc Moja wykonywa się w słabości” – Jana 16:33; 2 Kor. 12:9.

Dokonując przeglądu minionego roku i otrzymanych łask, błogosławieństw i przywilejów doczesnych, oraz duchowych sposobności, siły i znajomości potrzebnych do wyrobienia w sobie charakteru na podobieństwo Chrystusowego i radując się z tych wszystkich łask niechaj uczucia nasze będą podobne do naszego tekstu, mianowicie, że to dobroć Boża ukoronowała nam ten rok tak licznymi błogosławieństwami. Bóg nie życzy sobie, abyśmy rozumieli, że to On wszystko czyni dla nas, a my ze swej strony nic czynić nie potrzebujemy, ale daje nam do zrozumienia, że wszelkie nasze zabiegi byłyby na nic, gdyby On nie udzielił nam Swej pomocy – że nasze starania i wysiłki przyniosą korzyść tylko wtenczas, gdy mają nad sobą Boskie błogosławieństwo. Boska dobroć jest ukoronowaniem roku dla nas. Przy zakończeniu tego roku, wspominamy z radością jak dobrym On jest, jak szczodrym, jak sympatyzującym, wspaniałomyślnym, miłującym i dobrotliwym dla wszystkich, a szczególniej dla domowników wiary. Tym ostatnim On objawił, czyli zesłał Swoje poselstwo łaski i pokoju i dotąd tylko oni je rozumieją i oceniają; lecz cieszymy się, iż wkrótce zostanie zapoczątkowane Nowe Przymierze i poselstwo przebaczenia zostanie ogłoszone jakoby głosem wielkiej trąby. Będzie to poselstwo Jubileuszowe do ludów całego świata, głoszące, że wszyscy zostali odkupieni drogocenną krwią, która zapieczętowała to Nowe Przymierze i umożliwiła „czasy naprawienia wszystkich rzeczy, co był przepowiedział Bóg przez usta wszystkich świętych Swoich proroków od wieków” (Dz. Ap. 3:21). Radujemy się więc nie tylko z naszych obecnych błogosławieństw, ale i z przyszłych, o których wierzymy, że wszystkie są i będą wynikiem wielkiej dobroci Bożej. Pan nasz Jezus Chrystus był głównym przewodem, przez który ta dobrotliwość Boża dosięgła nas, którzyśmy Jego naśladowcami i przyjętymi członkami Jego Ciała. Tym sposobem było nam dozwolone dojść do społeczności z nim, abyśmy ewentualnie mogli także stać się przewodami do udzielania Boskich dobroci cielesnemu Izraelowi, oraz wszystkim narodom ziemi.

====================

— 1 grudnia 1907 r. —