Jak człowiek
myśli w sercu swoim, takim jest – Przyp. 23:7.
Jako lud poświęcony Panu
powinniśmy
skrupulatnie dążyć do pozbywania się nieczystości, uważając, by nie
przenikały one do naszego serca ani myśli, rozumiejąc, że jeśli to
uczynią, doprowadzą do większego lub mniejszego skalania. Ktokolwiek
zachowuje czystość myśli, będzie potrzebował stosunkowo mało wysiłku do
zachowania czystości słów i czynów. Bez względu
na to,
skąd pochodzi nieczystość – ze strony świata, ciała czy
diabła
– najpierw musi zaatakować umysł. Jeśli zostanie tam odparta,
odniesiemy zwycięstwo; a jeśli nie, trudno przewidzieć konsekwencje,
jak mówi Apostoł Jakub (1:15): „Pożądliwość
[wszelkiego
rodzaju samolubne pragnienia] począwszy [w umyśle], rodzi grzech
[rozwija grzeszne słowa lub uczynki], a grzech będąc wykonany, rodzi
śmierć”. (R 2890)
* * *
Myślenie w umyśle, a myślenie w sercu to
dwie
różne rzeczy. Różne myśli przenikają do umysłu.
Niektóre z nich wprowadza do naszego umysłu szatan, świat i
ciało; inne nasuwa nam Bóg, Jego słudzy i Jego lud. Nie
jesteśmy
odpowiedzialni za pierwsze przeniknięcie do naszego umysłu myśli ze
źródeł zewnętrznych. Stajemy się za nie odpowiedzialni
dopiero
wtedy, gdy je przechowujemy, gdyż to sprawia, że myślimy o nich w
sercu, co oznacza, że nasze uczucia lgną do nich, a nasza wola,
uchwyciwszy się ich, czyni je swoimi własnymi. Tylko takie myśli
kształtują nasz charakter. Jeśli są one nieczyste, nikczemne,
podejrzliwe, mściwe, pyszne, chełpliwe, tchórzliwe, leniwe,
swarliwe, brutalne, chciwe i obłudne – dają nam charakter o
takich samych cechach. Jeśli myśli są czyste, szlachetne, ufne,
nieskwapliwe, pokorne, proste, śmiałe, aktywne, spokojne, łagodne,
wspaniałomyślne i szczere –obdarzą nas charakterem o takich
samych przymiotach. W charakterze stajemy się zatem takimi, jakie myśli
żywimy.